Ja mała mysia-pysia chciałam coś rzec, a właściwie publicznie zapytać, co tutaj można jeszcze pisać i czy pisać w ogóle należy. Trochę się strachałam przed zbeszczeszczeniem (tak to się pisze?) czystości tego wspólnego blogusa, alem się przełamała, choć nadal ciężko mi na duchu i ciele.
Skoro się już wszyscy przedstawili - niektórzy króliczo, inni mniej (zgadnijcie kto króliczo) - to już więcej pisania w tym stylu nie będzie. Trzeba znaleźć nowy, albo zdezerterować. Pisać się nie chce, więc dezercja jest ponętniejsza, ale kot-terrorysta-perwersant grozi mi i zapewne nie tylko mi. Ach jaki okropny jest żywot strachliwego króliczka i innych równie strachliwych zwierzątek.
Poza tym muszę nadmienić, że dezercja rozwija się na inne blogusy i coraz więcej jej widać, czyli coraz mniej widać cokolwiek - to dobrze wróży na przyszłość bo blogi są złe i każdy zwierzak to wie, (albo i nie).
[ten akapit po powtórnym przeczytaniu, nie do końca jest dla mnie samego zrozumiały, ale go zostawię, hihi haha, króliczo?]
Poza tym i tak nikt tego nie czyta (oprócz nas, a i to nie jest pewne), bo google-bot nas nie przeleciał ;( - och, przeleć mnię przeleć - Proste wyszukanie jakiejś mniej znanej płyty nie daje nadziei, ale pewno jeszcze za wcześnie na takie rezultaty. Jam mała sierotka i siem nie znam:
wyszukanie tako-takiechoć zosiakowe top10 z RYMu jest, khy khy. Dobrze że nie zrobiłem swojego top na rymie ;)
Bardzo mnię to zniechęca i moja krucjata wątpliwa się robi, bo to marność na marnościami. Lepiej by było gdybym tak nie narzekał, ale akurat w tym jestem dobry - starając się pielęgnować naszą narodową specjalność - więc nie będę unikał tego w czym jestem dobry. Wręcz przeciwnie, swoje narzekalnictwo mógłbym rozwinąć! Staram się, staram (miejsce na oklaski lub buczenie).
Właściwie zamiast pisać te bzdety, mógłbym rozpocząć mą krucjatę country-stonesową, ale czujem przez futerko, że jak tu coś nie napiszę, to nikt tego nie zrobi przez najbliższy miesiąc, khy khy.
EDIT -> głupio tak bez avatarka co? nie domyśliliście się że to ja? Sam miałem wątpliwości jak zobaczyłem takie pościcho. Czytam i czytam, i pewien nie jestem. Ja to, czy nie ja :/